sobota, 7 listopada 2015

Aglomeracja Trójmiejska vs biegacz

Gdańsk morena,

 Jesienne rozbieganko. Moje pierwsze słowa jak zobaczyłem gdzie przyjdzie mi biegać były w stylu " nie ma szans na bieganie, w środku aglomeracji miejskiej, tylko ulice i światła" Po pierwszym treningu byłem trochę bardziej optymistycznie nastawiony do mojego treningu. Nie złapie takiej szybkości i lekkości jak w Iławskich lasach, ale biegać naprawdę się da. Niby bieganie po betonie powoduje kontuzje i niszczy kolana, ale lepsze to niż siedzenie za biurkiem w domu grając całymi dniami w GTA V. Po ośmiu latach przerwy w bieganiu naprawdę jestem z siebie dumny, że udaje mi się wyjść na trening w tak nie sprzyjających warunkach. Jak widać tempo i dystans nie przyprawia o zawrót głowy. Dla mnie jednak jest to proces do jeszcze lepszego biegania. W tak zawrotnych czasach, gdzie trzeba 24h na dobę pracować i się uczyć aby nie zostać w tyle naprawdę dobrze jest robić choć jedną rzecz, która sprawia nam przyjemność, pomimo, że nie jesteśmy w niej mega wybitni. Jak biegam to myślę, że fajnie by było po treningu zaprosić na kawę jakąś fajną koleżankę, np. taką:


0 komentarze:

Prześlij komentarz